Czy wiata jest budynkiem?
Na pierwszy rzut oka pytanie „czy wiata jest budynkiem?” może wydawać się banalne. Przecież każdy, kto choć raz parkował samochód pod zadaszoną konstrukcją z czterema słupami i bez ścian, intuicyjnie nazwie ją właśnie wiatą – nie domem, nie halą, a tym bardziej nie budynkiem. A jednak z punktu widzenia prawa budowlanego ta pozornie prosta kwestia wcale taka oczywista nie jest. W rzeczywistości, odpowiedź zależy od szeregu czynników, a w wielu przypadkach od konkretnej interpretacji przepisów, a nawet – od decyzji organów nadzoru budowlanego.
Aby rozstrzygnąć tę kwestię, trzeba najpierw sięgnąć do ustawy Prawo budowlane. Zgodnie z jej definicją, budynkiem jest obiekt budowlany trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiadający fundamenty i dach. I tu właśnie pojawia się pierwszy zgrzyt. Wiaty – w potocznym rozumieniu – to często konstrukcje lekkie, które nie posiadają wszystkich tych cech. Nie mają ścian (a więc przegród budowlanych), fundamenty bywa, że są symboliczne lub wręcz nieobecne, a dach jest ich jedynym „pełnoprawnym” elementem z punktu widzenia definicji budynku. Czy to oznacza, że wiata budynkiem nie jest? Otóż… to zależy. W praktyce wiata może być traktowana zarówno jako budynek, jak i jako tzw. budowla. Wszystko rozbija się o szczegóły techniczne konstrukcji oraz o sposób jej posadowienia. Jeżeli wiata ma fundamenty, jest trwale związana z gruntem i posiada co najmniej jedną ścianę (a często nawet tylko dach wsparty na słupach), istnieje ryzyko – lub szansa, zależnie od perspektywy – że zostanie uznana za budynek. Taki obrót sprawy ma swoje konsekwencje: pojawia się obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę lub dokonania zgłoszenia budowlanego. W przypadku większych wiat, takich jak te przeznaczone na składowanie materiałów czy zadaszenia dla kilku pojazdów, formalności mogą być jeszcze bardziej rozbudowane.
Kolejna kwestia to przeznaczenie obiektu. Jeśli wiata służy celom gospodarczym, np. jako schronienie dla maszyn rolniczych, może być uznana za obiekt budowlany w rozumieniu prawa, niezależnie od tego, czy ma ściany. Co więcej, w orzecznictwie sądów administracyjnych znajdziemy wiele przykładów, w których wiaty zostały zakwalifikowane jako budynki, ponieważ ich funkcja oraz konstrukcja spełniały przesłanki ustawowe. Organy nadzoru budowlanego, a potem sądy, często kierują się praktycznym podejściem: jeśli coś wygląda jak budynek, działa jak budynek i pełni funkcję budynku – to najpewniej jest budynkiem, niezależnie od liczby ścian. Nie oznacza to jednak, że każda wiata zostanie automatycznie wpisana w rejestr budynków. Przepisy dają pewne możliwości obejścia klasycznej definicji, szczególnie w przypadku mniejszych obiektów. Na przykład wiaty o powierzchni do 50 m² mogą być budowane na zgłoszenie (bez pozwolenia), o ile znajdują się na działce z już istniejącym budynkiem mieszkalnym. Jednak przekroczenie tej granicy lub niezgodność z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego może skutkować obowiązkiem uzyskania pozwolenia, a nawet – w skrajnych przypadkach – koniecznością rozbiórki.
Dlatego budując wiatę, nie warto działać „na czuja” ani opierać się wyłącznie na definicjach z forów internetowych. Lepiej skonsultować się z lokalnym wydziałem architektury lub urbanistyki, sprawdzić miejscowy plan, zorientować się w wymaganiach formalnych i dopiero wtedy przystąpić do prac. Bo choć w praktyce wiele osób stawia wiaty bez jakichkolwiek formalności, nie oznacza to, że jest to działanie legalne. A organy nadzoru budowlanego bywają bezlitosne, szczególnie gdy obiekt zostanie zgłoszony przez sąsiada lub zauważony podczas rutynowej kontroli.