Czy wiata wymaga zgłoszenia?
Wydawać by się mogło, że postawienie wiaty na swojej posesji to sprawa prosta jak budowa przysłowiowego szałasu. Ot, kilka słupów, dach, może trochę śrubek – konstrukcja lekka, praktyczna i użyteczna. Niestety, w świecie prawa budowlanego nic nie jest tak oczywiste, jak się wydaje. I choć wielu inwestorów stawia wiaty bez żadnych formalności, są sytuacje, w których taki ruch może skończyć się mandatem, nakazem rozbiórki albo długą przygodą z urzędową korespondencją. Pytanie „czy wiata wymaga zgłoszenia?” w rzeczywistości wymaga odpowiedzi w stylu klasycznego prawnika: „to zależy”. Punkt wyjścia do rozważań stanowi ustawa Prawo budowlane. Zgodnie z przepisami, nie każda budowla wymaga pozwolenia na budowę. Istnieją bowiem obiekty, które można postawić na zgłoszenie, a także takie, których w ogóle nie trzeba nigdzie zgłaszać – o ile spełniają określone warunki. I tutaj właśnie pojawia się nasza bohaterka – wiata. W art. 29 ust. 1 pkt 2 ustawy czytamy, że pozwolenia na budowę nie wymaga budowa wolno stojących parterowych budynków gospodarczych, garaży, altan i właśnie wiat, jeśli ich powierzchnia zabudowy nie przekracza 50 m², a łączna liczba takich obiektów nie jest większa niż dwa na każde 500 m² powierzchni działki. Brzmi jasno? Na razie tak.
Z kolei art. 30 tej samej ustawy mówi, że choć pozwolenie nie jest wymagane, to taka budowa wiaty i tak wymaga zgłoszenia do odpowiedniego organu administracji architektoniczno-budowlanej. Mówiąc prościej: jeśli planujesz postawić na swojej działce wiatę o powierzchni do 50 m², nie musisz biegać po pozwolenie, ale powinieneś dokonać zgłoszenia. Brak tego zgłoszenia może skutkować uznaniem obiektu za tzw. samowolę budowlaną, co w praktyce oznacza spore kłopoty – włącznie z nakazem rozbiórki. Nieco bardziej skomplikowana sytuacja pojawia się wtedy, gdy wiata przekracza wskazane 50 m². Wtedy nie ma już miejsca na półśrodki – wymagana jest pełna procedura pozwolenia na budowę, razem z projektem, mapami, decyzją środowiskową (jeśli dotyczy) i całą resztą formalnego galimatiasu. I tutaj wiele osób popełnia błąd, sądząc, że skoro wiata nie ma ścian i jest konstrukcją lekką, to nie trzeba się nią przejmować. Tymczasem urzędnik może ją potraktować jako budynek w świetle prawa – szczególnie jeśli ma dach, fundamenty i służy konkretnemu celowi użytkowemu.
Są jednak wyjątki, które mogą ucieszyć osoby niechętne biurokracji. Jeżeli planujesz postawić wiatę na działce rekreacyjnej lub ogrodowej, w granicach rodzinnego ogrodu działkowego, i jej powierzchnia nie przekracza 35 m² – nie musisz robić zgłoszenia. Musisz jedynie pamiętać, że i w tym przypadku są limity – maksymalnie dwa takie obiekty na każde 500 m² działki. Inny wyjątek to wiaty tymczasowe, np. ustawione na okres imprezy plenerowej czy sezonowego zadaszenia. O ile są nietrwale związane z gruntem i planujesz je usunąć w określonym czasie – zgłoszenie również nie będzie konieczne. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że każdy urząd może interpretować przepisy nieco inaczej, a niektóre samorządy mają własne wytyczne w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Może się okazać, że mimo spełnienia warunków ustawowych, twoja wiata nie będzie mogła powstać w danym miejscu – np. z powodu wymogów estetycznych, zabudowy zwartej albo ograniczeń środowiskowych. Wówczas zgłoszenie zostanie odrzucone i pozostanie ci droga przez mękę z wnioskiem o pozwolenie na budowę albo… zmiana planów. Podsumowując – czy wiata wymaga zgłoszenia? Tak, jeśli jej powierzchnia zabudowy nie przekracza 50 m² i ma stanąć na działce, na której już znajduje się budynek mieszkalny. Jeśli jest większa – będzie potrzebne pozwolenie. Jeśli mniejsza, ale planujesz więcej niż dwie takie wiaty na 500 m² działki – też musisz się liczyć z formalnościami. A jeżeli twoja działka znajduje się w ogrodzie działkowym i wiata nie przekracza 35 m² – możesz spać spokojnie, przynajmniej pod względem urzędowym. Oczywiście do momentu, aż nie zainteresuje się nią sąsiad, który zna przepisy lepiej niż niejeden urzędnik.
Morał z tej historii? Zanim wbijesz pierwszą łopatę pod słupki, lepiej zapoznaj się z lokalnym planem zagospodarowania, zajrzyj do ustawy i – jeśli masz wątpliwości – skonsultuj się z architektem lub urzędnikiem. Wiata to może i lekka konstrukcja, ale jej konsekwencje prawne potrafią ważyć całkiem sporo.